PRASA: Na dobrej drodze
7/23/2012
Nie należy
do kobiet które ukrywają swoje urodziny. W tym roku Edyta Górniak skończy 40
lat. Aż prosiło się o bilans. Podsumowała wszystko szybko, bez wahania: robi
to, o czym marzyła jako dziecko - śpiewa, wydała kolejną płytę. Jest mamą.
Pozbyła się żalu do ludzi, do losu. Czyli jest na dobrej drodze. Tym bardziej
że się zakochała, ale tym razem... inaczej. W mężczyźnie bez kompleksów. Od
Piotra, swojego partnera, słyszy, że jest mądra. Lubi ten komplement, bo tego,
że jest atrakcyjną kobietą, już się przez lata nasłuchała.
Miała pani
być polską Whitney Houston.
Edyta
Górniak: Ciekawe...
Ciekawe,
dlaczego tak się nie stało...
- Nie
przyjmując roli, nie mogę dyskutować o tym, czy i dlaczego ta rola się nie
powiodła.
Start w
Eurowizji, wyjazd na Zachód, by nagrać płytę to nie było "przyjęcie
roli"?
-
Wyjechałam, nagrałam i wydałam dwie płyty, które weszły do sprzedaży w 29 krajach
na trzech kontynentach. Myślę jednak, że zaważyły moje zasady, które po prostu
miałam i mam. W dłuższej perspektywie nie znalazłam porozumienia z wydawcą. Nie
godziłam się na kompromisy...
0 komentarze