Okładka albumy MY
1/26/2012Strona internetowa salonów empik opublikowała właśnie kilka informacji odnośnie najnowszej płyty Edyty Górniak oraz jej okładkę! Dystrybutorem albumu została Firma Księgarska Jacek i Krzysztof Olesiejuk. Płyta przez pierwsze 2 tygodnie będzie dostępna wyłącznie w salonach empik. Z opisu możemy wywnioskować, że na płytę Edyta napisała jakąś kompozycję. Cena płyty to 39.49 zł
EDYTA GÓRNIAK w Walentynki
To z pewnością najbardziej wyczekiwana premiera muzyczna ostatniego roku. Na najnowszym albumie wybitna wokalistka, tym razem również autorka i współkompozytorka pozwala słuchaczom poczuć uderzenie skrajnych emocji i przypomnieć moment, kiedy wszyscy zakochaliśmy się w jej głosie i magnetyzmie jej muzyki.„MY” to płyta dojrzała, świadoma i zmysłowa. Na taką Edytę Górniak czekaliśmy!
empik.com
10 komentarze
Edyta powinna zatrudnić kogoś od promocji, bowiem jest ona jej słabym punktem.Okładka jak okładka, ale problem w tym, iż płyta promowana jest jedynie na zasadzie nazwiska, nadal brak dobrej piosenki, teledysku jako singla.Oczywiście niby były już trzy, ale żaden nie zajmuje wysokiej pozycji na listach przebojów, a przecież to jest wyznacznikiem popularności, a co za tym idzie akceptacji dorobku.W przypadku Edyty trudno mówić o sukcesie w dziedzinie muzycznej, raczej szeroko rozumiane popularność jest jej domeną.Wszyscy czekamy na nagrania Edyta, które udowodniły by kunszt, potwierdziły talent i nadały jakiś zapomniany trend w muzyce!
OdpowiedzUsuńPrzecież teraz tu zajmowało przez bardzo długi czas pierwsze mejsca list przebojów radiowych i tv w 2011 roku tak samo on the run. Teraz spadają bo to normalne. Gorzej jest z 3 singlem ale jest niezły. Pierwsze 2 to fenomen. Fakt ze powinna teraz bardziej promowac w tv swój new album. To moze sie przełożyć na sprzedaż ;)
OdpowiedzUsuńI właśnie w tym rzecz, na świecie single pojawiają się zaraz przed wydaniem płyty i to razem z teledyskiem.Teraz powinna być jakaś mega nastrojowa piosenka miłosna grana, taki hit na walentynki(coś jak Od dzis-Paulli)i bum płyta do sklepu.Opieranie kariery na wiernych fanach nie jest zbyt kreatywne, bo oni kupią wszystko, ale to żaden wyznacznik nurtu w muzyce.Co do piosenek które już były brak w nich bitu, możliwości wokalnych Edyty, brak tego czegoś.Artystka tej miary powinna mieć płytę na światowym poziomie!
OdpowiedzUsuńOkładka jest straszna!
OdpowiedzUsuńPłyta MY to płyta wyłącznie polskojęzyczna?
Co z wersją anglojęzyczną nagrywaną w londynie, sztokholmie i uSA?
:)
Płyta My, będzie zawierała kompozycje w języku polskim i angielskim, czyli również te nagrywane w/wym krajach.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak pozostałe płyty artystki, będzie kilka utworów po polski a reszta po angielsku w tym On the run.
Dystrybutorem płyty nie jest żadna wytwórnia płytowa, więc płyta dostępna będzie jedynie w kraju !
Okładka jest fantastyczna!!!Jest tajemnicza i psychodeliczna. Edyta już nie jest kolorowym podlotkiem tylko dojrzałą artystką. Czcionka kiepska ale foto zajebiste!!! płyta będzie mroczna i fascynująca, odkrywająca mroczne zakamarki duszy. Pozdrawiam i błagam przestańcie wiecznie narzekać!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Zróbcie sobie dobrze, może to Wam pomoże :)
Uwielbiam Ciebie Samantha !! <3
OdpowiedzUsuńEdyta zapowiedziała, że na płycie znajdzie się 13-14 utworów, z których w większości teksty napisała Karolina Kozak - tak więc wątpię, że na płycie znajdą się utwory nagrywane w USA, Anglii i Szwecji, jeśli one kiedykolwiek powstały...
OdpowiedzUsuńNa forum w watku My Kopanek napisał, że czcionka będzie zmieniona.
OdpowiedzUsuńEdyta pragnie być kochana przez miliony, zapełniać sale koncertowe po brzegi, robić karierę na miarę Div zagranicznych, a z drugiej strony chce być artystką przez wielkie A i nagrywa niszowe płyty.
OdpowiedzUsuńJedno z drugim jest nie do pogodzenia i nie sprawdziło się już, gdy Edyta robiła płyty za granicą kraju. Aby nagrywać ambitne płyty trzeba mieć wyrobiony gust muzyczny, znać się na tym a nie jedynie dysponować głosem. Wiele artystek z wielkimi głosami znika ze sceny, bowiem to za mało.
14 lutego powinna pojawić się płyta komercyjna, płyta popowo-soulowa, to żaden wstyd. Dosyć już mamy mówienia o emocjach wyrażonych w utworach, a jednoczesnego obnażania ich w czasopismach. Coś się Edycie pomyliło w życiu, coś nie współgra z prawdą.